Cześć ❤ Troszkę czasu minęło odkąd pojawiałam się u was na blogach i mam sporo wspaniałych wpisów do nadrobienia, postaram się w tym tygodniu wpaść z wizytą, obiecuję 😊 Ten tydzień był dla mnie dosyć ciężki, bo zachorowałam, a test ukazał mi przykrą prawdę, że jest to Covid. Nie byłam zaskoczona, może i nie miałam gorączki ani kaszlu, ale czułam się zupełnie inaczej niż przy każdej innej chorobie, którą przechodziłam. Poza tym choroby dopadają mnie niezwykle rzadko, więc jak zaczęłam mieć dreszcze, bóle mięśni i głowy, czułam że to będzie właśnie Koronawirus. W poniedziałek wieczorem straciłam węch, a we wtorek smak. Cztery dni miałam wyjęte z życia całkowice, leżałam tylko w łóżku z mokrą ścierką na głowie, bo tabletki przeciwbólowe nie pomagały. Dwa dni temu poczułam się znacznie lepiej i teraz głowa boli mnie już właściwie tylko rano. Jestem trochę zdołowana, że rodzina ma przeze mnie kwarantannę, ale ogromnie jestem wdzięczna losowi, że synek przeszedł to właściwie bezobjawowo, stracił tylko węch i apetyt. Mąż już miał wcześniej Covida i chyba złapał odporność, bo teraz go nie zaraziłam 😊 Powiem wam, że to jest okropne siedzieć w domu i nie mieć siły nic zrobić, straszne marnotrawstwo czasu, mam nadzieję, że szybko wrócą mi siły i wezmę się za jakąś robotę, tylko oczy mi bardzo szybko się męczą i zastanawiam się, czy jak wrócę do pracy, to będę mogła normalnie pracować przy kompie, tak jak zawsze...Najgorsze jest jednak to, że straciłam ochotę na kawę, nie piłam jej już od tygodnia i boję się, że już mi tak zostanie 😢
Aha, bym zapomniała! Tuż przed moją izolacją udało mi się zdać teoretyczny egzamin na prawko yuuupii 🎉🎊🎉🎊🎉😁
No dobrze, czas na recenzję książki. Oczy Uroczne kupiłam w Lidlu na promocji, a książka przyciągnęła mnie do siebie piękną okładką. Opis z tyłu nie powalił mnie na kolana, szczególnie że ostatnio nie sięgam po książki o tematyce magii, ludowych wierzeniach itd., ale postanowiłam dać jej szansę. Czy książka mnie zauroczyła? Zapraszam na dalszy ciąg 😊