Cześć ❤ Z przejęliścią powrócę wspomnieniami do minionego weekendu, gdyż pogoda była cudna, prawda? Mam nadzieję, że u Was też świeciło słoneczko i temperatura była niemal letnia ☀️ W taką pogodę oczywiście szkoda siedzieć w domu, więc zaplanowałam małą wycieczkę. Tym razem nietypowo jak na mnie, bo to parku rozrywki 😁 Jako mega fanka dinozaurów, wybrałam Dream Park w Ochabach, który na stronie zachęcał mnogością atrakcji, w tym oczywiście wystawą dinozaurów 😍 Czy park spełnił moje oczekiwania? Zapraszam na dłuższą relację ☺
Bestia, Max Czarnoryj
Cześć ❤ Udało mi się upolować w Lidlu kieszonkowe wydanie kryminału, pt. Bestia, autorstwa Maxa Czarnoryja. Była to jedyna taka książka wśród stosu romansów, więc pomyślałam, że może ludzie wykupili co dobre;) Opis z tyłu okładki bardzo mnie zaciekawił. Morderstwo, pisarz kryminalista, tajemnica ocierająca się o duchy... byłam ogromnie ciekawa, co z tego wyniknie. Czy dobrze oceniłam tą książkę? Zapraszam do recenzji ☺
Wspomnienia z wakacji 2021
Cześć ❤ Zorientowałam się ostatnio, że przez całe wakacje nie wrzuciłam na bloga niczego związanego z naszymi wycieczkami. Tak się skupiłam na kosmetykach i książkach, że zapomniałam o relacji z wyjazdu. Nic jednak straconego, miło będzie powspominać wakacyjne przygody teraz, kiedy za oknem mamy już właściwie jesień 🍁🍂🍁🍂🍁🍂🍁🍂🍁🍂🍁
Nie będę się rozpisywać, post będzie w formie fotorelacji z krótkimi przypisami. Zapraszam serdecznie 😁
Jeleśnia - Beskid Żywiecki.
Niewielka miejscowość z niewielką ilością turystów, czyli to co lubię ❤️
***
Dolina Będkowska - Jura Krakowsko-Częstochowska
Niewielka, ale urokliwa dolina, idealna na krótką wycieczkę
Mała mieścinka za Żywcem, gdzie spędziliśmy tydzień totalnie odcięci od ludzi ☺
Karaluchy, Jo Nesbo - recenzja
Cześć ❤ Kolejny kryminał za mną, więc na świeżo kilka słów na jego temat. "Karaluchy" autorstwa Jo Nesbo, to druga część serii kryminalnej o ekscentrycznym śledczym Harrym Hole. Pierwsza część, pt. "Nietoperze" zaintrygowała mnie, ale nie porwała tak, jak bym tego chciała. Główny bohater rozkręcił się stanowczo za późno, jednak zaciekawiona jego "przemianą", sięgnęłam po kontynuację. Czy "Karaluchy" porwały mnie bardziej? Zapraszam na recenzję 😊
Haul Zakupowy sierpień 2021
Dzień dobry wszystkim ❤️ W sierpniu miałam totalny zawrót głowy jeśli chodzi o zakupy, gdyż próbowałam skompletować kreację na wesele. Cały sierpień zamawiałam i odsyłałam sukienki, buty i torebki 😂 Ostatecznie udało mi się kupić wszystko dopiero we wrześniu, więc pokażę swoje zdobycze przy okazji wrześniowego haulu 😉
No to lecimy z tym, co kupiłam w sierpniu, było tego na szczęście niewiele w porównaniu z poprzednimi miesiącami 💪
Akcesoria do włosów
🌼spinki żabki dwie wielkości. Idealne do upięcia fal lub loków oraz podpięcia grzywki. Nie szarpią, nie ciągną. Zdecydowanie lepsze niż wsuwki,
🌼 drewniany grzebień z szeroko rozstawionymi zębami. Must have dla posiadaczek fal i loków. Od dawna używałam takiego, ale połamały mi się niektóre ząbki i czas było kupić nowy 😁,
🌼 gumki crunchy. Te gumki są ostatnio bardzo popularne i zachwalane. Faktycznie okazały się świetne, są delikatne, nie ciągną ani nie szarpią włosów.
Włosowa aktualizacja - sierpień 2021
Cześć ❤ Sierpień był u mnie miesiącem pielęgnacyjnych zmian. Od zbyt długiego czasu walczyłam z puszeniem się włosów i próbami ich wygładzenia. Doszłam do wniosku, że skoro w miarę dbam o moje pukle, to puszenie się oraz ich niekorzystny wygląd nie są raczej spowodowane ich złą kondycją. Pozostawione same sobie zaczęły się nieśmiało falować, więc stwierdziłam że pójdę w tą stronę.
Przez ostatni miesiąc pielęgnowałam włosy w myśl wavy care. Starałam się wydobyć ich naturalne, delikatne fale.
Włosy myłam nadal metodą OMO, jednak 2O stanowiła odżywka b/s a następnie żel z siemienia lnianego. Włosy czesałam wyłącznie na mokro drewnianym grzebieniem "zębatkiem". Każdego dnia po myciu włosy reanimowałam żelem lnianym i kroplą serum na końcówki.
Włosy stały się bardziej miękkie w dotyku, nawilżone i mają nieco więcej blasku. Zupełnie inaczej odbija się w nich światło, pogłębiając ich kolor.
Zaopatrzyłam się w nowego Zębatka, satynowe gumki crunchy oraz gładką poszewkę na poduszkę (z bawełny satynowej). Kupiłam też zestaw żabek do podpinania pukli.
Cały sierpień spałam z rozpuszczonymi włosami, przerzuconymi do tyłu, na szczęście nie wiercę się podczas snu😉
Mimo wcierania włosy nie urosły jakoś znacznie, widać trzeci miesiąc stosowania tej samej wcierki już na nie nie działa. Została resztka, więc ją dokończę kiedy indziej 😉
Kosmetyki
🌼1O - stosowałam maskę OnlyBio do włosów średnioporowatych. Marzę by się skończyła 😆
🌼M - myłam włosy szamponem Biolaven z olejem z pestek winogron i lawendą, ale niestety włosy po nim były szybko nieświeże. Muszę go odstawić.
🌼2O - na ociekające wodą włosy nakładam krople emolientowej odżywki od Anwen Irys i Róża na zmianę. Nie spłukiwałam jej. Dosyć fajne są te odżywki.
🌼Stylizacja - używam jedynie żelu z siemienia lnianego, zarówno na koniec mycia, jak i następnego dnia do reanimacji fryzury. Do odgniatania sucharów używałam kropli serum green Pharmacy.
🌼Zabezpieczenie końcówek - serum Green Pharmacy.
🌼wcierka - OnlyBio, po każdym myciu.
🌼Olejowanie - w sierpniu cztery razy: dwa razy olej z kiełków pszenicy na odżywkę, olej ze słodkich migdałów na sucho na całą noc i olej Sesa na sucho na godzinę. Nie znalazłam jeszcze swojego ulubieńca, ani ulubionej metody olejowania😉
🌼Peeling skóry głowy - peeling trychologiczny Radical, raz w tygodniu.
🌼Mycie oczyszczające - szampon miceralne Sayos, raz w miesiącu. Na szczęście się skończył.
Kity i hity sierpnia.
Najgorszym kosmetykiem sierpnia okazał się szampon Biolaven z olejem z pestek winogron i lawendą. Nie domywał skalpu, a włosy były po nim szybko przetłuszczone. Podejrzewam go o spowodowanie świądu skóry głowy.
Hitem okazał się żel lniany. Jest nieodzowny do poskromienia puchu, sprawia że włosy nabierają blasku a fale są gładkie, zdefiniowane. Trudno z nim przesadzić, zawsze poprawiał fryzurę, kiedy tylko widziałam że włosy robią się spuszone.
Podsumowując:
Moim włosom chyba dobrze, kiedy mogą się swobodnie falować i nie męczę ich czesaniem. Trochę dziwnie się czuję z myślą, że wychodzę z domu nieuczesana, muszę sobie przestawić w głowie to i owo;) Pozbyłam się dwóch moich największych zmartwień. Ogarnęłam problem z puszeniem się włosów poprzez stosowanie żelu lnianego i dociążanie włosów odżywką b/s. Natomiast dzięki piciu soku z pokrzywy, spaniu w rozpuszczonych włoskach na satynowej podszewce oraz nie czesaniu ich na sucho zmniejszyło się ich wypadanie. Zaskoczyło mnie to, że włosy po trzech dniach nieczesania z łatwością można przeczesać palcami, nie są splątane, są miękkie i gładkie 😍
Mój największy problem do ogarnięcia to:
- swędzenie skóry głowy. Mam nadzieję, że wystarczy odstawić szampon Biolaven i problem zniknie...
Na wrzesień planuje zacząć testowanie nowej wcierki i być może maski oraz żelu. Wzięłam udział w akcji zapuszczania włosów na Instagramie, jeśli ktoś ma ochotę to poniżej zamieszczam baner:
Jak wasze włosy miały się w erpniu? Macie jakieś włosowe postanowienia na wrzesień? Życzę miłego tygodnia, mimo deszczowej aury:)